Moi drodzy! Piszę, bo chcę ostrzec innych rodziców przed decyzją o pójściu do dr K. Otóż zanim tam trafiłam, spotkałam się i z dobrymi i ze złymi opiniami na temat jej leczenia. Ale przekonałam się na własnej skórze. Wiem, że w swojej karierze zawodowej Pani doktor nie rozpoznała guza w brzuchu dziecka, które leczyła, twierdząc, że ma ono słabe mięśnie brzucha (stąd duży brzuch u dziecka), nie dała nawet żadnego skierowania, by sprawdzić co się dzieje. Inne dziecko trafiło również do szpitala po leczeniu metodami wyżej wspomnianej doktor. Wiem jedno, jej metody leczenia sprawdzają się przy drobym przeziębieniu. Moje dziecko doprowadziła do silnego zapalenia oskrzeli, twierdząc, że nic się nie dzieje, oskrzela są czyste itp. A ja głupia jej wierzyłam. A kiedy zapytałam, czy przyjmie do kontroli bez dodatkowej opłaty, bo dziecko nadal kaszalało wróciła ponownie gorączka, powiedziała mi, że "już mnie nie lubi i że się wykłócam z nią". A mi tylko zależało na tym, żeby mi pomogła. W końcu twierdziła na wizycie, że dziecko zdrowieje, a tymczasem poważne zapalenie oskrzeli się wdało. Czy tak trudno było jej rozpoznać stan zapalny w oskrzelach. Ratunku! Jak mamy takich lekarzy, to lepiej radzić sobie swoimi metodami. Wiem, że znajdą się i tacy, któym pomogła, ale pamiętajcie wbrew ogólnej opinii leki homeopatyczne, jeśli źle są dobrane też mogą szkodzić. Zanim więc do konca zawierzycie lekarzowi, sięgajcie po opinie innych, by Waszym dzieciom nie zrobili krzywdy.
Pozdrawiam.
|
|